Moja córeczka cierpi na SMA typu trzeciego, a ja boję się, że nikt nie usłyszy naszego wołania o pomoc! SMA III nie jest najgorszym typem tej okrutnej choroby. Nie odbiera życia bezpośrednio, ale zabiera sprawność, bez której życie dziecka zamienia się w wegetację. Bez leczenia i rehabilitacji Polina straci zdolności poruszania się na zawsze!
Polina ma 11 lat. Chciałaby biegać, chodzić do szkoły, cieszyć się dzieciństwem jak jej rówieśnicy. Niejednokrotnie słyszę, że przecież mogło być gorzej, że to nie najgorszy typ SMA, że z tym da się żyć… Ale choroba już spowodowała niedowład nóg i odebrała mojej córce zdolność poruszania się, a ja wiem, że zbiórka na rehabilitację zawsze pozostanie zbiórką drugorzędną, mniej ważną. Jak wytłumaczyć jedenastoletniemu dziecku, że los, który odebrał jej dzieciństwo nie jest aż taki straszny? Co odpowiedzieć, gdy pyta, czy jeszcze kiedyś pogra z koleżankami w piłkę? Jak się zachować, gdy stęsknionym wzrokiem zerka w stronę placu zabaw…?
Bez leczenia, systematycznej rehabilitacji i ortez Polina już nigdy nie stanie na nogach o własnych siłach. Musimy także zakupić specjalistyczny wózek, bez którego moja córeczka w ogóle nie będzie w stanie się poruszać. Niestety nasza sytuacja finansowa nie pozwala nam na pokrycie tych wszystkich kosztów. Owszem, nie potrzebujemy milionów na lek ratujący życie, ale bez rehabilitacji i zabezpieczenia ortopedycznego moja córka zostanie na zawsze przykuta do wózka… Błagam, zauważ moje dziecko i pozwól nam zawalczyć o sprawność!
Mama